- Bardowie Polscy -

Piotr

Bakal

video-

scena

Bilon

Nie bój się

Kompleks

Rozmnażanie zer

Od słowa do słowa

Posiedzimy jeszcze trochę

Trafiło nam się to życie (Byle jak)

Piosenka z pogranicza

Nad Narwią

Uważaj na słowa

Było, co było

Lato z komarami

Piotr

Bakal

Bio

Artysty

Poeta, bard, autor, kompozytor, piosenkarz, organizator koncertów i festiwali, tłumacz, dziennikarz, twórca audycji radiowych. Debiutował w 1976 roku zarówno jako poeta (miesięcznik „Poezja” 9/1976) jak i wykonawca własnych piosenek (Jarmark Piosenki grudzień 1976). Wywodzi się z kulturalnego ruchu studenckiego. Był związany z warszawskim klubem „Hybrydy”, gdzie w 1978 r. zainicjował i zorganizował Ogólnopolski Przegląd Piosenki Autorskiej OPPA oraz z klubem „Sigma”, gdzie w 1979 r. był kierownikiem artystycznym. W 1986 r. założył Klub, a w 1995 r. Stowarzyszenie Literacko Muzyczne „Ballada”. Przez trzy lata był autorem cotygodniowej audycji Programu 3. PR „Śpiewać Poezję”. Opublikował kilkadziesiąt artykułów, wywiadów i recenzji (m. in. ostatni wywiad z Wojciechem Bellonem). Był członkiem jury wielu przeglądów i festiwali piosenkarskich w Polsce i za granicą. Spędził sześć lat we Francji, gdzie kontynuował działalność artystyczną. Brał udział we francuskich festiwalach piosenki (Printemps de Bourges ’88, Journées Internationnales Georges Brassens ’89 w Sete i innych). Pracował w Radio Solidarność w Paryżu. W Châteauroux wraz z grupą Francuzów założył stowarzyszenie, w ramach którego organizował koncerty i festiwale piosenki. W wydawanym w Paryżu miesięczniku „Kultura”, redagowanym przez Jerzego Giedroycia, ukazał się tekst jego piosenki „Nad Narwią”.

W 1993 r. powrócił do Polski. W 1997 r. w firmie Warner Music Poland wydał swą pierwszą płytę i kasetę z piosenkami autorskimi zatytułowaną „Obłoki”. Współpracował z Polskim Radiem Bis („Bulwar Piosenki Francuskiej”) i TVP (Spotkania z gwiazdami piosenki francuskiej, np: Patricią Kaas, Maximem Le Forestier, Georgesem Moustaki, Enzo Enzo). Był inicjatorem i dyrektorem artystycznym festiwalu „Augustowskie Noce Z Balladą”, a następnie „Balladowe Nocki Nad Neckiem”. Od 1997 r. jest dyrektorem reaktywowanego Ogólnopolskiego Przeglądu Piosenki Autorskiej (OPPA) w Warszawie (który od 2006 r. nosi nazwę – „OPPA – Międzynarodowy Festiwal Bardów”). W 2000 r. był scenarzystą i reżyserem koncertu „Debiuty” 37. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. W 2002 r. wydał drugą autorską płytę pt. „Rozmnażanie zer”, w 2013 r. trzecią pt. „Od słowa do słowa”, w 2017 czwartą, całkowicie w języku francuskim pt. „Fais gaffe aux paroles”, w 2019 piątą pt. „nie tylko LATO Z KOMARAMI”, w 2020 szóstą pt. „Było, co było”. W 2017 r. został nagrodzony przez Stowarzyszenie Autorów ZAiKS Nagrodą „za popularyzację polskiej twórczości rozrywkowej” oraz przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego srebrnym medalem „Zasłużony Kulturze – Gloria Artis”. W 2020 r. zainicjował i rozpoczął długofalowy projekt internetowy „Bardowie Polscy – video-scena”.

„od słowa do słowa
śmiertelna rozmowa
co ciał nie zabija
lecz umie mordować
(…)
od słowa do słowa
perfidna potyczka
nikt cało nie wyszedł
nikt na niej nie zyskał”

- Bardowie Polscy -

Piotr

Bakal

Teksty

piosenek

Piosenka nawiązuje w treści do utworu z repertuaru Salonu Niezależnych pt. „Rozmieniamy się na drobne” (sł. Marcin Wolski, muz. Michał Lorenc): „Gdzie te czasy szczytne, mądre,/ gdzie te cele? z każdą chwilą / rozmieniamy się na drobne, / my wspaniali w ludzki bilon…”. Tyle, że idzie w inną stronę niż tamta, bo w stronę refleksji nad beznadziejnym zmaganiem się z życiem i światem i bolesnym odczuwaniem przemijania.
Wyróżniona m. in. na XIV Giełdzie Piosenki w Szklarskiej Porębie w 1981 r.

autor – Piotr Bakal
kompozytor – Piotr Bakal
rok powstania – 1981

Dzisiaj znowu rozmieniłem się na drobne
Niby kwota taka sama, ale jednak
przechowywać taki bilon niewygodnie,
gdzieś po drodze znowu zginął jeden miedziak.

Tak to wszystko się powoli rozsypuje
i ubywa z każdym dniem ogólnej sumy.
Życie z nami nieprzystojnie baraszkuje.
Ja w ten sposób chyba bawić się nie umiem…

Coraz więcej lat,
coraz krótszy oddech,
coraz trudniej spać,
coraz łatwiej odejść
w nieprzespany sen,
w nieprzebytą drogę,
w nieskończony rejs,
w niewzruszony spokój…

A dni wstają i kolejne przebudzenia…
Znów wyprawy i powroty wciąż na tarczy.
W walce z życiem zawsze mam coś do stracenia.
A poza tym – samo życie – i wystarczy!…

A w marzeniach nieustannie szumi lato
i jaskółek gdzieś pod słońcem lot wysoki.
A w marzeniach jeszcze wszystko jak przed laty:
błękit nieba i obłoki… i obłoki…

To jeden z bardziej znanych moich utworów. Doczekał się nawet innych niż moje wykonań płytowych. W treści odnosi się do jednego z „Liryków lozańskich” Adama Mickiewicza:

„Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą,
I twarze lud bawiące na koniec lud znudzą.
Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imion miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie, po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.”

autor – Piotr Bakal
kompozytor – Piotr Bakal
rok powstania – 1979

…a gdy będziemy już tacy mali
że niebezpieczny byle wiatr
gdy łatwo będzie nas z nóżek zwalić
gdy wszechmogący byle drab
po szachownicy przestawiani
za rączkę – w tę i w tę
baranki na podniebnej hali
pomiędzy dniem i snem…

Trafiło nam się to życie
jak ślepej kurze ziarno
a tacy mali, tacy cisi
wciąż omijamy je starannie…

…a gdy będziemy już tacy cisi
że z krzyku wyjdzie tylko szept
gdy żadna pomoc nas nie usłyszy
i gdy zagłuszy byle szmer
przez lichy wietrzyk popychani
dryfując tam i tu
damy się ponieść byle fali
nie przerywając snu…

Trafiło nam się to życie
jak ślepej kurze ziarno
a tacy mali, tacy cisi
wciąż omijamy je starannie…

Piosenka napisana w stanie wojennym, zakazana przez cenzurę, mimo to śpiewana przeze mnie na niektórych koncertach. Ukazała się na płytach „Od słowa do słowa” i „Fais gaffe aux paroles” (w wersji francuskiej, w tłumaczeniu Stanisława Waszaka). Istnieje też tłumaczenie na białoruski wykonane przez Alesia Kamockiego. To jeden z najbardziej dynamicznych utworów w moim repertuarze.

autor – Piotr Bakal
kompozytor – Piotr Bakal
rok powstania – 1982

Nie bój się
Wszystkiemu winien będzie twój strach
Nie bój się
Prędzej czy później będziesz gryźć piach
Nie opuszczaj głowy i nie spuszczaj z tonu
Jesteś tu u siebie, w swoim własnym domu…

Nie bój się
Oni czekają tylko na twój strach
Nie bój się
Jedyny sposób byś zachował twarz
Wezmą cię za mordę na ile pozwolisz
Każdy ma swój udział we własnej niewoli…

Nie bój się
Nie bój się
Nie bój się
Nie bój się

Nie bój się
W nerwowych czasach wypadło ci żyć
Nie bój się
Już do stracenia nie masz prawie nic
Dawno się rozwiały złudzenia o domu
Już cię nauczono nie ufać nikomu…

Nie bój się
Twój ojciec kiedyś właśnie tak się bał
Nie bój się
Twój syn oceni cię za parę lat
Trzeba wciąż wybierać jak sumienie każe
Między ocaleniem dupy albo twarzy…

Nie bój się
Nie bój się
Nie bój się
Nie bój się

Piosenka napisana w stanie wojennym, zakazana przez cenzurę, mimo to śpiewana przeze mnie na niektórych koncertach.

autor – Piotr Bakal
kompozytor – Piotr Bakal
rok powstania – 1982

Między Wschodem a Zachodem
Między Odrą a Bugiem
Między prawdą a zmyśleniem
Między władzą a ludem
Między siłą a słabością
Między złudą a celem
Między celą a biernością
Między śmiechem a gniewem…

Ten kraj, szepczący po nocy
Kraj brawury i wielkiej niemocy
Kraj biedny i wielkopański
Nielogiczny, czyli słowiański…

Między żartem a tragedią
Podręcznikiem a Historią
Białołęką a Berezą
I praktyką a teorią
Między dumą a zadumą
Między zgodą a godnością
Marynarką a mundurem
Racją stanu a wolnością…

Ten kraj, kraj z pogranicza
Odnawiana od wieków kaplica
Znicz płonący dniem i nocą
Uporczywie nazywany Polską…

Piosenkę tę napisałem w Krakowie będąc widzem i słuchaczem Studenckiego Festiwalu Piosenki. Ukazała się na dwóch płytach w dwóch różnych wersjach aranżacyjnych: na pierwszej pt. „Obłoki” i na szóstej pt. „Było, co było”.

autor – Piotr Bakal
kompozytor – Piotr Bakal
rok powstania – 1985

My lubimy dokonywać wielkich czynów
my do małych czynów się nie nadajemy
z kosą w ręku przeciw lufom karabinów
lub z gitarą przeciw durniom – pobiegniemy…

My lubimy stawiać krzyże i pomniki
nasi zmarli mają tutaj wielkie wzięcie
choć za życia często o nich nikt nie słyszał
to po śmierci zasilają poczet świętych…

My lubimy mieć fetysze i symbole
pieśni, wiersze, znaki, godła, słowa, gesty
my lubimy wszystko to, co narodowe
a najbardziej nasze narodowe klęski…

My lubimy widzieć w sobie bohaterów
ciągle jeszcze: „koń, szabelka i butelka”
wielkie szarże, narodowe Somosierry
a po chwili: uzda, pochwa, kac i cmentarz…

Nie lubimy mrówczej pracy ku lepszemu
nie lubimy doprowadzać dzieł do końca
bo my przecież mamy służyć wyższym celom
mamy lecieć – nie po ziemi twardo stąpać…

My lubimy dokonywać wielkich czynów
my do małych czynów się nie nadajemy
z kosą w ręku przeciw lufom karabinów
lub z gitarą przeciw durniom – pobiegniemy…

To bardzo ważny dla mnie utwór. Mieszkając we Francji w 1988 roku przesłałem kilka swoich wierszy do Instytutu Literackiego z propozycją wydrukowania ich w redagowanym przez Jerzego Giedroycia, legendarnym miesięczniku „Kultura”. Za dobór poezji do wydawnictwa odpowiadał wówczas Gustaw Herling-Grudziński. Pewnego niedzielnego poranka obudził mnie telefon i głos w słuchawce oznajmił: „Mówi Herling-Grudziński. Chciałem panu powiedzieć, że z nadesłanych przez pana do Kultury tekstów wydrukujemy „Nad Narwią”…” Myślałem, że jeszcze ciągle śnię, ale jednak to była jawa. Pojechałem potem do Maisons-Laffitte na spotkanie z Redaktorem Jerzym Giedroyciem. Rozmawialiśmy około pół godziny, m.in. o środowisku polskich bardów. Redaktor chciał się dowiedzieć czegoś o tym ruchu, bo słyszał jedynie o Jacku Kaczmarskim, więc z chęcią opowiedziałem.
Wydana na dwóch płytach: „Obłoki” i „Było, co było” w różnych aranżacjach.

autor – Piotr Bakal
kompozytor – Piotr Bakal
rok powstania – 1986

…dobrze mi tutaj w tej samotności
świeca się pali równym płomieniem
i cisza taka, że w uszach szumi
koniak ze szklanki smakuje, grzeje…

pies gdzieś ujada za siódmym lasem
nawiązał dialog ze swoim echem
z dala od bitew, szału i haseł
sprawdzam, czy jeszcze jestem człowiekiem…

noc mnie gwiazdami kołysze srebrna
Narew się wije po dnie doliny
przez chwilę znów mi niczego nie brak
nadziei, wiary, miłości – siły…

kilka żywicznych haustów powietrza
głębokich tak, że aż bolą płuca
kilka kamieni zrzuconych z serca
aby po nowe bezpieczniej wrócić…

Utwór ten pisałem aż trzy lata – oczywiście nie bez przerwy. Zacząłem w 1996 w Białymstoku podczas nagrywania płyty „Obłoki”, kontynuowałem w Warszawie w 1997 i skończyłem również w Warszawie w 1999 roku. Tak to czasem bywa, że się zaczyna coś pisać, potem się odkłada i wraca do tego po jakimś, czasem długim czasie. Piosenka nadała tytuł mojej drugiej płycie autorskiej.

autor – Piotr Bakal
kompozytor – Piotr Bakal
rok powstania – 1999

Czy naprawdę masz na głowie tyle ważnych spraw,
żeby pędzić poprzez życie tak jak wiatr,
mijać ludzi i pejzaże niczym przeszkód tor,
podążając za mirażem gubić port…

Co się stało, że przed tobą tylko jeden cel:
za jedynką mieć na koncie więcej zer.
Wśród przyjaciół widzisz tylko tych, co mogą coś
Nawet miłość w dodatkowy zmieniasz grosz…

Pędem, pędem – sprzedać cenny czas
Pędem – zdążyć przed zamknięciem kas
Pędem – w oczach tylko jeden cel:
Pędem – rozmnażanie zer…

Zamiast głowy, na twym karku kalkulator tkwi
Twoje oczy pokazują rzędy cyfr
A fantazji z dawnych czasów tyle jeszcze masz
by w sobotę po kolacji zalać twarz…

Gdzie ciekawość, którą zawsze budził w tobie świat
Gdzie marzenia i projekty młodych lat
Gdzie ta wolność, którą miały ci pieniądze dać
Gdzie ta struna, która miała w tobie drgać…

Pędem, pędem – sprzedać cenny czas
Pędem – zdążyć przed zamknięciem kas
Pędem – w oczach tylko jeden cel:
Pędem – rozmnażanie zer…

Jedna z dwóch bardzo osobistych i ważnych piosenek z mojej trzeciej płyty „Od słowa do słowa”. Ukazała się również w wersji francuskiej w albumie „Fais gaffe aux paroles”. Z życia wzięte… niestety…

autor – Piotr Bakal
kompozytor – Piotr Bakal
rok powstania – 2007

K. Z.

Wczoraj z tobą rozmawiałem
wczoraj jeszcze cię kochałem
dzisiaj dzieli nas od siebie cała wieczność
Dziś – od dawna się nie znamy
dzisiaj już nie rozmawiamy
miłość nam uciekła gdzieś w daleką przeszłość

A mówiłem – uważaj na słowa
skoro ciągle naprawiać mnie chcesz
ostrożności minimum zachowaj
obosieczny i ostry to miecz…

Pewnie jakoś to przeżyję
gorzej sypiam, więcej piję
przyzwyczajam się do świata bez twych oczu…
To nie mogło nam się udać
jakże chciałem wierzyć w cuda
Cudów nie ma, może za to wróci spokój…

A mówiłem – uważaj na słowa
skoro ciągle naprawiać mnie chcesz
ostrożności minimum zachowaj
obosieczny i ostry to miecz…

A mówiłem – uważaj na słowa
skoro tak do potyczki się rwiesz
sztyletami nie łatwo żonglować
skaleczyłaś i siebie i mnie…

Tytułowa piosenka mojej trzeciej płyty autorskiej. Posiada również wersję francuską, zamieszczoną na płycie „Fais gaffe aux paroles”, gdzie udało mi się znaleźć jeszcze mocniejszy niż w polskiej wersji opis stanu ducha. Rzeczony fragment po polsku, to: „co ciał nie zabija, lecz umie mordować”, a po francusku: „les corps vont survivre, les âmes sont mortelles” (ciała przeżyją, dusze są śmiertelne).

autor – Piotr Bakal
kompozytor – Piotr Bakal
rok powstania – 2008

od słowa do słowa
śmiertelna rozmowa
co ciał nie zabija
lecz umie mordować

od słowa do słowa
rozmowa śmiertelna
choć krew tu nie tryska
to rana piekielna

od słowa do słowa
ruszają się usta
strzelają wyrazy
jak serie po lustrach

od słowa do słowa
perfidna potyczka
nikt cało nie wyszedł
nikt na niej nie zyskał

Napisany z lekkim przymrużeniem oka utwór liryczno-filozoficzny, nawiązujący do poglądu buddyjskiego, że nie ma nic trwałego, a nasze życie jest tylko snem, z którego w końcu się przebudzimy. W piosence występuje też „kot Schrödingera”, jako przykład teorii kwantowej i tzw. superpozycji stanów. To tytułowa piosenka mojego szóstego albumu autorskiego, do której również zrealizowany został teledysk.

autor – Piotr Bakal
kompozytor – Piotr Bakal
rok powstania – 2016

Nie wiedzieć dlaczego nic nie ma trwałego – to fakt
Po pięknej pogodzie znów słońce zachodzi na wiatr
Wszystko wiruje i drga, atom i kosmos i ja
Dopiero co młodzi, a wkrótce odchodzić już czas

Heraklit z Efezu już w trwałość nie wierzył, że hej!
i głosić się uparł, że jakoś tak tu panta rhei
Wszystko wiruje i drga, atom i kosmos i ja
Nie wejdziesz, człowieku, do tej samej rzeki – już nie…

Tyle minęło już lat, tak szybko zmienia się świat
Było, co było, lecz tylko miłość niech nam w pamięci trwa
Wiatr tyle ściął mocnych drzew, tyle przepadło przez gniew
Było, co było, lecz była miłość – to tylko liczy się…

Dziś mogą uczeni zaglądać materii do dna
Im głębiej się wpuszczać, tym większa jest pustka i mgła
Wszystko wiruje i drga, atom i kosmos i ja
A kot Schrödingera, co jest i go nie ma – czy trwa?

Więc co jest trwałego – zapytasz kolego, czy wiem
Odpowiem ci skrycie, że całe to życie jest snem
Wszystko wiruje i drga, atom i kosmos i ja
I moc się natrudzisz, nim zdołasz przebudzić się zeń…

Tyle minęło już lat, tak szybko zmienia się świat
Było, co było, lecz tylko miłość niech nam w pamięci trwa
Wiatr tyle ściął mocnych drzew, tyle przepadło przez gniew
Było, co było, lecz była miłość – to tylko liczy się…

Moja pierwsza tzw. piosenka turystyczna, której premiera miała miejsce na lubelskich Bakcynaliach w 1978 roku, otrzymała II Nagrodę na XII Giełdzie Piosenki w Szklarskiej Porębie w 1979 r. oraz Grand Prix na łódzkim festiwalu BAJA, który odbył się tylko raz, w 1979 roku, niejako w zastępstwie festiwalu YAPA, którego wówczas nie było. Utwór często zamieszczany w śpiewnikach turystycznych.

autor – Piotr Bakal
kompozytor – Piotr Bakal
rok powstania – 1978

Dzień znowu kończy się śpiewem
kładzie do snu swoje nuty
ogień zaczyna grać piano
cisza czeka na znak…

Posiedzimy jeszcze trochę
popleciemy coś trzy po trzy
nim się żywe oczy iskier
zamkną…
Posiedzimy jeszcze trochę
i pójdziemy w stronę nocy
wygasimy dzień do końca
ciszą…


Na posrebrzonej polanie
noc położyła się w trawie
gdzieś w rozpuszczonych jej włosach
znowu snu nie odnajdę…

Posiedzimy jeszcze trochę
popleciemy coś trzy po trzy
nim się żywe oczy iskier
zamkną…
Posiedzimy jeszcze trochę
i pójdziemy w stronę nocy
wygasimy dzień do końca
ciszą…

Piosenkę napisałem w miejscowość Dzbądz nad Narwią. 14 czerwca 2020 roku skończyła już 40 lat. Zaśpiewałem ją kiedyś na Giełdzie w Szklarskiej Porębie (w 1980 lub 1981 roku), potem w wielu innych miejscach, m.in. na jakimś harcerskim festiwalu. Być może tam ktoś to nagrał na tzw. kaseciaka, być może był to ktoś z harcerstwa, jakiś instruktor na przykład. Potem spisał z kasety słowa z błędami lub też celowo je trochę zmienił, pozbawiając piosenki, która była w zamyśle pastiszem, czyli napisaną z przymrużeniem oka lekką satyrą na piosenkę turystyczną, jej charakteru satyrycznego. Na przykład zmienił „sześćset minut spóźnił się pociąg, który przywiózł mnie” na „siedem minut spóźnił się…” W innym miejscu: „Miał być spokój, miał być las i my razem pierwszy raz na wakacjach pod namiotem całkiem sami” zmieniono na: „Miał być spokój, miał być czas, śpimy razem pierwszy raz…”, w jeszcze innym miejscu: „Pasmem szczęścia miały być nasze noce, nasze dni” zamienił na: „ważne przejścia miały być…” – no, jednym słowem zatracone zostały pewne subtelności tekstu, a wprowadzone zwroty grafomańskie, ciężkie jak siekiera. W takiej okaleczonej formie piosenka została zaprezentowana w telewizji, bodajże w Teleranku w roku 1984 w plebiscycie na piosenkę harcerską. Wykonywał to podobno jakiś zespół harcerski z Elbląga (niestety nie znam jego nazwy). Piosenka ten plebiscyt wygrała i była wielokrotnie w telewizji powtarzana. Sam nigdy tego wykonania telewizyjnego nie widziałem, ponieważ byłem wówczas za granicą. Jak wróciłem, już tej piosenki nie nadawano. Ale zaczęła żyć własnym życiem i stała się bardzo popularna w środowisku harcerskim. Niestety spopularyzowano wersję ze zwrotami „siermiężnymi”. Jeszcze później włączyli ją do swego repertuaru niektórzy wykonawcy disco polo i to już był prawdziwy dramat… Dlatego w końcu postanowiłem wydać na płycie wersję oryginalną. Znajduje się ona w moim piątym albumie autorskim pt. „nie tylko LATO Z KOMARAMI”.

autor – Piotr Bakal
kompozytor – Piotr Bakal
rok powstania – 1980

Tak niedługo miało przyjść,
potem długo miało być
wyczekane, wymarzone, wyśpiewane…
Kiedy nadszedł wreszcie ten
wytęskniony pierwszy dzień,
nie wiedziałem jeszcze jakie będzie dalej.
Sześćset minut spóźnił się
pociąg, który przywiózł mnie,
a gdy namiot wreszcie stanął nad jeziorem,
zrozumiałem nagle, że
coś mnie gryzie, coś mnie je
nie zważając na pogodę i na porę…

Lato z komarami
Lato swędzące bez przerwy
Lato znaczone bąblami
Lato, komary i nerwy…

Miał być spokój, miał być las
i my razem – pierwszy raz
na wakacjach pod namiotem całkiem sami.
Pasmem szczęścia miały być
nasze noce, nasze dni
zagubione gdzieś pomiędzy jeziorami…
Na nic witamina B,
owadozol itd.
i sielanka wkrótce stała się koszmarem.
Gdy zwijałem namiot swój,
obok mnie komarów rój
pobzykiwał turystyczne pieśni stare…

Lato z komarami
Lato swędzące bez przerwy
Lato znaczone bąblami
Lato, komary i nerwy…

O projekcie

Zapraszamy na stronę poświęconą polskim bardom. Znajdziecie tu notki biograficzne artystów oraz wybór ich najważniejszych piosenek. Utwory zarejestrowane są w postaci filmów zrealizowanych specjalnie dla tego projektu.

Kontakt