- Bardowie Polscy -
Grzegorz
Tomczak
video-
scena
Fragment pewnego artykułu o Marku Hłasce
Ukraina jest zielona
Poznańska miłość
Telefon do M.
Smutny jazz
Niebieska piosenka
Idąc, zawsze idź
Może się zdarzyć
Jeśli masz do mnie żal
Będę czekał (milion lat)
Grzegorz
Tomczak
Bio
Artysty
Poeta, autor tekstów piosenek, bard, kompozytor, artysta estradowy. Absolwent polonistyki na UAM w Poznaniu. Laureat głównej nagrody na Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie (1979) oraz nagrody publiczności w koncercie „Premiery OPPA’99” w Warszawie. Z krakowskim Festiwalem związany do dziś jako członek Rady Artystycznej.
W 1981 wystąpił na legendarnym Festiwalu Piosenki Prawdziwej „Zakazane Piosenki” w Gdańsku. Od połowy lat osiemdziesiątych współpracował z czołówką polskiej estrady – jego piosenki śpiewali m.in.: Maryla Rodowicz, Andrzej Zaucha, Ryszard Rynkowski, Zbigniew Wodecki. W 1992 wydał pierwszy tomik swoich piosenek i wierszy. W 2001 ukazała się autorska płyta Grzegorza Tomczaka pt.: „Ja to mam szczęście”. Od 2003 roku współpracuje z „Teyatrem” Zenona Laskowika, z którym występował w Niemczech, Austrii, Szwecji, USA i Kanadzie. Jest współtwórcą Teatru Piosennego „Pod Pretekstem”, który wystawiał jego autorskie przedstawienia muzyczne: „Krochmalna 8” i „Czy chcecie o tym porozmawiać”. W 2008 roku ukazała się druga autorska płyta Grzegorza Tomczaka pt.: „Miłość to za mało”. Rok później, piosenka „Szukałem cię wśród jabłek”, śpiewana wspólnie z Iwoną Loranc, dotarła do pierwszego miejsca Listy Przebojów Radiowej Trójki i utrzymywała się na tej liście przez wiele tygodni. Trzecia płyta autorska, to „Piosenki ważne i najważniejsze” z 2010 roku. W 2017 roku ukazały się „Opowieści o kobietach”, a dwa lata później „Opowieści o mężczyznach” – płyty duetowe, nagrane wspólnie z Iwoną Loranc. W 2019 roku wydał tomik poetycki „Wiersze ze sceny, wiersze z ekranu”.
Jednak – jak mówi – najważniejszy jest zawsze kontakt z publicznością i stąd liczne recitale autorskie na terenie całego kraju.
„Kiedy mówisz, mów,
kiedy milczysz, milcz.
Niechaj wielka będzie cisza,
tak, by każdy ją usłyszał
głośniej, niż twój krzyk.”
- Bardowie Polscy -
Grzegorz
Tomczak
Teksty
piosenek
Fragment pewnego artykułu o Marku Hłasce
To pierwsza moja piosenka autorska. Jako świeżo skończony polonista, musiałem wpleść Hłaskę. A i Mrożek się załapał. W 1979 roku właśnie ta piosenka dała mi Główną Nagrodę na XVI SFP w Krakowie, czym otworzyła drzwi do opolskich debiutów i licznych koncertów w ówczesnych klubach studenckich. Śmiało mogę powiedzieć, że „Hłasko” ustawił całe moje zawodowe życie. Jak go spotkam, podziękuję.
autor – Grzegorz Tomczak
kompozytor – Grzegorz Tomczak
rok powstania – 1979
W sobotę centrum miasta wygląda tak samo,
jak i w każdy inny dzień tygodnia;
twoje niebo – panie Hłasko – wciąż nad nami
gaśnie, jak wypalona w marszu pochodnia.
Kuszą nas twoje dziewczyny,
twoje niebo wciąż nad nami;
ten niewinny pierwszy krok w chmurach już uczyniliśmy
i zawstydzeni wracamy parami.
Płyną z latami nasze życiorysy,
jesteśmy coraz bardziej syci, ubrani coraz lepiej;
nikt nie opłakuje już złych miłości
i nikt już chmur się nie czepia.
W półpancerzach nader praktycznych,
od innego – panie Hłasko – wypożyczonych,
gotowi jesteśmy zasiąść do każdego stołu i od każdego wstać
w niezachwianym poczuciu własnej porządności.
Za wcześnie odszedłeś panie Hłasko
w jakimś obcym, złym hotelu,
a przecież twoje niebo i tak wciąż nad nami
i głupich marzycieli wciąż jeszcze tak wielu.
Niebieska piosenka
W 1980 roku byłem już „rocznym” mężem, więc siłą faktu temat małżeństwa mocno siedział w mojej głowie. „Niebieska…”, to moja bardzo osobista piosenka, prywatna, która jednakowoż ową prywatność dawno utraciła, stając się pierwszym tańcem nowo zaślubionych par. Taka rola jej przypadła.
autor – Grzegorz Tomczak
kompozytor – Grzegorz Tomczak
rok powstania – 1980
Kto wstawi się za nami
u Pana, co drogami
krętymi każe iść?
Kto nas usprawiedliwi,
gdy Pan się będzie dziwił,
że to już właśnie my?
Ja wstawię się za tobą
i z podniesioną głową
dziękował będę, że
Pan dał mi właśnie ciebie
w radości i w potrzebie,
na lepsze i na złe.
A ty choć powiedz słowo,
że zawsze byłem z tobą,
bo chciałem tak i już.
I razem chleb jedliśmy
i równym krokiem szliśmy
wśród wichrów, pośród burz.
Ty wciąż mnie ratowałaś,
za rękę mnie trzymałaś,
gdy z drogi chciałem zejść.
A ja – otuchy krople,
gdy oczy miałaś mokre,
nie raz musiałem nieść.
I tak będziemy stali,
aż w tej niebieskiej sali
do walca zaczną grać.
Ja wtedy z pierwszym taktem
poproszę cię i raptem –
zaczniemy wirować,
wolniutko walcować,
i kręcąc się kręcić,
na palcach, na pięcie,
troszeczkę bezmyślnie,
jak wiosną przebiśnieg.
Ty nieco szalona,
cóż, żona, to żona,
i w mojej twa ręka,
niebieska piosenka
za serca nas chwyta,
niebieska muzyka.
Ukraina jest zielona
Mój teść, śp. Jan, urodził się i wychował na kresach. Niedaleko Stanisławowa. Po wojnie przesiedlony na tzw. Ziemie Odzyskane, opowiadał mi dużo później – już jako zięciowi – sporo pięknych rzeczy o „Jego Ukrainie”. Ta piosenka właśnie z tych opowiadań się zrodziła. To on, śp. Jan, jest podmiotem lirycznym tej piosenki.
autor – Grzegorz Tomczak
kompozytor – Grzegorz Tomczak
rok powstania – 1997
Już wspomnienia uleciały,
aż za góry, hen;
zwiędły, zbladły, poszarzały,
jak weselny tren –
uleciały, tak jak trzeba,
na zielone łąki nieba,
choć brakuje ich, to jedno wiem.
Ukraina jest zielona
w dole i na nieboskłonach,
od Prypeci, aż po Lwów;
Boże, jakbym chciał tam pojechać znów.
Żeby spotkać na pagórcach
w Drohobyczu Bruno Schulza,
poznać jeden z jego snów;
Boże, jakbym chciał tam pojechać znów.
Jeszcze „poroh” w każdej mowie
znaczy rzeczny próg;
w Stryju i w Stanisławowie
ten sam mieszka Bóg –
niech wspomnienia, tak jak trzeba,
razem z deszczem spłyną z nieba,
i ostudzą żar gorących głów.
Ukraina jest zielona
w dole i na nieboskłonach,
od Prypeci, aż po Lwów;
Boże, jakbym chciał tam pojechać znów.
Żeby spotkać na pagórcach
w Drohobyczu Bruno Schulza,
poznać jeden z jego snów;
Boże, jakbym chciał tam pojechać znów.
Idąc, zawsze idź
Rzecz napisana specjalnie na koncert Premier festiwalu OPPA w 1999 roku. Niespodziewanie okazała się laureatką Plebiscytu Publiczności. Śpiewam ją w programach do tej pory. A zapowiadam tak:
„Zdecydowana większość ludzkości
w moje życie nic nie wniosła:
ani nurtu, ani łodzi, ani wiosła.
Byli jednak tacy, co pod prąd,
albo w poprzek biorąc bieg rzek –
wskazywali brzeg.
Może trochę nierówny i kamienisty,
gdzie grzech bywa,
nawet kardynalny błąd,
ale jednak brzeg,
co pozwala wyjść na ląd.”
O jednym z nich ta piosenka.
autor – Grzegorz Tomczak
kompozytor – Grzegorz Tomczak
rok powstania – 1999
Przyszedł do mnie, jak do swego,
twarz z powieści Witkacego
miał.
I dwie książki. Jak nie patrzeć –
Bursa Andrzej i Wojaczek
Ra-fał.
W oczach miał zmęczenie światem
i chciał ze mną, tak jak z bratem
iść
w rozmowy szał;
więc od razu, bez przymiarki,
takie słowne dwa ogarki
mi dał:
Siedząc, zawsze siedź,
idąc, zawsze idź.
Pierwsze kroki stawiaj w chmurach,
choćbyś wiedział, że nie wskórasz
w takich chmurach nic.
Absolutnie nic.
Kiedy mówisz, mów,
kiedy milczysz, milcz.
Niechaj wielka będzie cisza,
tak, by każdy ją usłyszał
głośniej, niż twój krzyk,
więc: kiedy milczysz – milcz.
Milczeliśmy przez godzinę,
popijając połowinę
pod kwas.
Gdy byliśmy już w rozpędzie,
wstał, powiedział: „na mnie będzie
już czas”.
Jeszcze na mnie spojrzał, jak ten,
który miał miasteczka – każdy
wie, gdzie.
Na odchodnym, bez przymiarki,
rzucił słowne dwa ogarki,
bym pamiętał,
że:
Siedząc, zawsze siedź,
idąc, zawsze idź.
Pierwsze kroki stawiaj w chmurach,
choćbyś wiedział, że nie wskórasz
w takich chmurach nic.
Absolutnie nic.
Kiedy mówisz, mów,
kiedy milczysz, milcz.
Niechaj wielka będzie cisza,
tak, by każdy ją usłyszał
głośniej, niż twój krzyk,
więc: kiedy milczysz – milcz.
Poznańska miłość
To opowieść o miłości w trzech jej odsłonach. W tytule jest poznańska miłość, ale równie dobrze mogłaby być gnieźnieńska lub krakowska. Lub każda inna w każdym innym miejscu. Bo miłość, to miłość. Wszystko.
autor – Grzegorz Tomczak
kompozytor – Grzegorz Tomczak
rok powstania – 2005
To było wczoraj pod Okrąglakiem,
wieczór, dwudziesta piętnaście;
on był studentem, ona z technikum,
a z twarzy – lat siedemnaście.
Serce mu swoje w dłoni przyniosła,
a on jej rzekł: „spadaj mała”,
ona do domu samotna poszła
i potem długo płakała.
Bo to jest poznańska głupia miłość,
czasem dla serca, czasem dla draki.
wczoraj czerwone francuskie wino,
a jutro – tylko ziemniaki.
No, a tych z Jeżyc, od lat dwudziestu
łóżkowa łączyła chwila;
ona – księgowa, on był z księżyca,
więc księżycówkę popijał.
Potem się wściekał na los, na życie:
„wszystkiemu winna jest żona”.
Aż w niej coś pękło, gdy machnął ręką,
bo zupa była zbyt słona.
Bo to jest poznańska głupia miłość,
czasem dla serca, czasem dla draki.
wczoraj czerwone francuskie wino,
a jutro – tylko ziemniaki.
Tych na ławeczce w parku sołackim
jesień życia zastała;
on już był wdowcem, a do niej miłość
nigdy w drzwi nie zapukała.
I tak siedzieli, i tak pragnęli,
by nie mijała ta chwila,
ona do niego poczuła miętę,
choć on rumianek popijał.
Bo to jest ta poznańska piękna miłość,
zawsze dla serca, nigdy dla draki.
w myślach – czerwone francuskie wino,
choć w domu – tylko ziemniaki.
Może się zdarzyć
Na tym świecie wszystko może się zdarzyć. Wojna, wybuch wulkanu, uderzenie meteorytu, tsunami, śmiertelna pandemia. Ale nieustannie trwają: wiara, nadzieja, miłość – te trzy. Z nich zaś największa jest miłość. Trudno zaprzeczyć. Święty Paweł wiedział, co mówi.
autor – Grzegorz Tomczak
kompozytor – Grzegorz Tomczak
rok powstania – 1999
Może się zdarzyć,
że słońce zgaśnie,
bo się wypali któregoś dnia,
a nasza miłość
trwać będzie dalej,
a nasza miłość będzie trwać.
Może się zdarzyć,
że swym uporem
wiatr twarde skały zetrze na piach
a nasza miłość
trwać będzie dalej,
a nasza miłość będzie trwać.
Może się zdarzyć,
że wszyscy zasną
i tak do końca już będą spać,
lecz nasza miłość,
jak czujny jastrząb,
lecz nasza miłość będzie trwać.
Może się zdarzyć,
że z tego świata
zniknie muzyka, poezja i czar,
lecz nasza miłość
zostanie w kwiatach
lecz nasza miłość będzie trwać.
Telefon do M.
Ileż to razy, zupełnie bezwiednie, krzątając się w chacie lub jadąc samochodem, cicho powtarzałem: „…ech, zadzwoniłbym do Mamy”. Ale Ona już nie odbierze. Ona już po drugiej stronie chmur. Więc numer nieaktualny. A człowiek ma jeszcze tyle do powiedzenia! No cóż, pozostają wspomnienia: to one są rajem, z którego nikt nas nie wyrzuci.
autor – Grzegorz Tomczak
kompozytor – Grzegorz Tomczak
rok powstania – 2016
Czasu trzeba, by zrozumieć,
by nauczyć się, naumieć,
by dotarło, że już przeszło
to, co było, a odeszło;
nie ma tego i nie będzie
choćbyś bacznie szukał wszędzie
i zaklęcia tajne znał,
pozostanie żal.
Ech, zadzwoniłbym do mamy,
ale numer już zmazany;
to nie ja go wymazałem, ale podły czas.
Wciąż brakuje mi jej głosu,
słów, uśmiechu, siwych włosów,
szkoda, że nie spojrzy na mnie
jeszcze chociaż raz.
Stół był jeszcze nie spłacony,
ale wazon postawiony
i piwonie w tym wazonie;
kwaśne mleko na balkonie,
które łyżką się kroiło
(takie mleko kiedyś było).
Dziś już nie jest tak –
ale został smak.
Ech, zadzwoniłbym do mamy,
ale numer już zmazany;
to nie ja go wymazałem, ale podły czas.
Wciąż brakuje mi jej głosu,
słów, uśmiechu, siwych włosów,
szkoda, że nie spojrzy na mnie
jeszcze chociaż raz.
Ciche dni przy wspólnym stole,
w oczach żal, bo licho w szkole.
„Coś ty zrobił? Gdzie ty byłeś?
Wczoraj późno w noc wróciłeś!”
Dzisiaj nikt mi już nie powie,
abym dbał o swoje zdrowie
i nie wracał późno tak.
Nawet kłótni brak!
Ech, zadzwoniłbym do mamy,
ale numer już zmazany;
to nie ja go wymazałem, ale podły czas.
Wciąż brakuje mi jej głosu,
słów, uśmiechu, siwych włosów,
szkoda, że nie spojrzy na mnie
jeszcze chociaż raz.
Już ze swych niebieskich tras.
Jeśli masz do mnie żal
„…wybaczanie Bóg nam dał; miłość, a nie wojnę”. Właśnie tę frazę przypominam w piosence. Bo w obecnych czasach ludzie często o tym zapominają. Że jest wybaczanie. Że jest słowo „przepraszam”. Gdybyśmy wszyscy umieli wybaczać, żyłoby się nam znacznie lepiej! Tak myślę. I tak śpiewam.
autor – Grzegorz Tomczak
kompozytor – Grzegorz Tomczak
rok powstania – 2017
Czuję to, słyszę to,
jakby ciszej chodzisz,
kiedy ja stłukę szkło,
mówisz: „nic nie szkodzi”.
To jest znak, że nie tak
u nas się układa,
ciepłych słów znowu brak,
pewnie śpią w szufladach.
Jeśli masz do mnie żal,
wyrzuć to z pamięci,
każdy z nas dzień gorszy miał,
nie jesteśmy święci.
Jeśli masz do mnie żal,
spróbuj go zapomnieć,
wybaczanie Bóg nam dał,
miłość, a nie wojnę.
Nawet kot czuje to,
bywa raczej z boku,
woli być niczym tło
i mieć święty spokój.
A tu nam cały czas
pokój się zachmurza,
mglisto tu, chmurno w nas,
bo nadciąga burza.
Jeśli masz do mnie żal…
Każda burza z piorunami ma swój kres,
więc rozjaśni się nad nami skoro świt,
z wielkiej burzy czasem pada mały deszcz,
ale dziś, ale dziś –
Jeśli masz do mnie żal…
Smutny jazz
Powiem szczerze: lubię smutek. To on sprawia (ten spokojny smutek), że człowiek się zamyśla, milczy i jest mu dobrze, i nie skarży się na brak życzliwości świata. Bo wtedy świat człowiekowi wcale nie jest do szczęścia potrzebny. Wystarczą delikatne dźwięki. Smutny jazz. On zawsze jest wierny. Jak pies.
autor – Grzegorz Tomczak
kompozytor – Grzegorz Tomczak
rok powstania – 2018
Między myślami, a ulicami,
czeka niewielka „Kafejka łez”;
tutaj przychodzą, swe życie słodzą
ci, co kochają smutny jazz.
Tu się rozmienia swoje marzenia,
które już nigdy nie spełnią się,
a kiedyś były i się marzyły,
wtedy nie było „Kafejki łez”.
To dobre miejsce na noc
dla kilku potłuczonych serc
i na złe myśli, co również przyszły
i się dosiadły, i nic nie jadły,
tylko siedziały, czasem gadały,
cicho się śmiały – w „Kafejce łez”.
Gdy noc otwarta, czytają Sartre’a,
by egzystencji odnaleźć sens –
w cichej rozmowie, flaszki połowie;
w tym im pomaga – smutny jazz.
Daje otuchę, sen pod poduchę,
a czasem pachnie, jak biały bez;
spokój przynosi, o nic nie prosi
i się nie skarży – po prostu jest.
To dobre miejsce na noc
dla kilku potłuczonych serc
i na złe myśli, co również przyszły
i się dosiadły, i nic nie jadły,
tylko siedziały, czasem gadały,
cicho się śmiały – w „Kafejce łez”.
Gdy lampy gasną, bo jest już jasno,
goście wychodzą z „Kafejki łez”
idą do domu, a po kryjomu,
sunie za nimi smutny jazz.
Wierny, jak pies.
Ten jazz.
Będę czekał (milion lat)
Bardzo osobista piosenka z płyty „Opowieści o mężczyznach”.
autor – Grzegorz Tomczak
kompozytor – Grzegorz Tomczak
rok powstania – 2019
Wiem od dawna, wiem, że jesteś,
ale tutaj ciebie nie ma
i choć niebo kusi deszczem,
twoje stopy więzi Ziemia.
Ale wciąż tak być nie może,
boskich praw przestrzega świat –
na dotyk twój,
na uśmiech twój,
będę czekał i sto lat.
Wczoraj ludzie mi mówili,
a słyszeli to od Boga,
że dostałaś pęk żonkili,
że szczęśliwa twoja droga.
No i taka będzie dalej,
kiedy już osiągniesz brzeg –
na dotyk twój,
na uśmiech twój,
mogę czekać cały wiek.
Często chodzę Drogą Mleczną,
chodzę, biegam, wypatruję,
i tak, poprzez całą wieczność
w chmurach twoją twarz maluję.
Co tam wieczność wobec ciebie,
kiedy zwolni cię już świat –
na dotyk twój,
na uśmiech twój,
mogę czekać milion lat.
No, a kiedy słońce zgaśnie,
no bo kiedyś tak się zdarzy,
przyjdziesz do mnie już na zawsze
bez zegarków, kalendarzy.
Na ramieniu Andromedy
usiądziemy, a ja wtedy
powiem, dając tobie świat:
na dotyk twój,
na uśmiech twój,
warto było czekać milion lat.